Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Legendy krakowskie

Kraków to miasto pełne zabytków, ciekawej i burzliwej historii, uroczych zakątków i miejskich opowieści. Dziś podsuniemy Wam nasze ulubione legendy krakowskie.

Legendy krakowskie dla dzieci

Miejskie legendy idealnie nadają się do wykorzystania w czasie zwiedzania Krakowa z dziećmi. Zobaczcie najbardziej znane i te mniej popularne legendy o grodzie Kraka.

Legenda o smoku wawelskim

Dawno temu w Krakowie, w jamie pod Wawelem, zamieszkał smok. A raczej smoczysko  Były z nim same kłopoty! Smok był ogromny, miał długi ogon, wielkie zęby, a jak ryczał to słyszało go całe miasto. Do tego straszył dzieci, brzydko pachniało mu z pyska spalenizną, pluł ogniem i robił wielkie kupy na trawnikach. Pustoszył stada okolicznych rolników, bo połykał krowy i owce w szybkim tempie. 

Wielu dzielnych rycerzy próbowało zgładzić bestię, ale wszyscy ginęli w brzuchu smoka. Aż pewnego dnia chłopiec, zwany Szewczykiem Dratewką, wpadł na pomysł jak pozbyć się smoka.

– Główka pracuje – mruczał pod nosem, kiedy przygotowywał dla smoka poczęstunek. Szewczyk Dratewka wypchał siarką najdorodniejszą owcę ze stada, zaszył ją dokładnie i podrzucił pod smoczą jamę. Smok, gdy tylko poczuł zapach obiadku, wyskoczył z jaskini i jednym kłapnięciem połknął owcę-niespodziankę. Jednak za chwilę smok pożałował swojego obżarstwa. Siarka zaczęła go palić w gardło, więc pędem poczłapał w stronę Wisły i zaczął pić wodę z rzeki. Żłopał, żłopał i nie mógł przestać. Aż w końcu zrobił się okrąglutki i pękł jak zielony balonik. Całe miasto świętowało pozbycie się smoka. A król wynagrodził Szewczyka Dratewkę.

Pomimo tego, że smok wcale fajny nie był, to z czasem Krakowianie polubili legendę o nim i zrobili z niego symbol swojego miasta. Smoka znajdziesz przy jamie pod Zamkiem Królewskim, gdzie zieje ogniem. 

Legenda o magicznym Czakramie

Kolejna legenda, która od lat krąży po Krakowie, dotyczy magicznego kamienia ukrytego w murach Zamku Królewskiego na Wawelu. Według niej hinduski bóg Sziwa, pochodzący z Indii, rozrzucił po świecie 7 czakramów czyli magicznych kamieni, które dają moc, siłę i chronią przed nieszczęściami. Kamienie trafiły w różne miejsca na ziemi – do Kapadocji, Dehli, Mekki, Jerozolimy, Rzymu, Velehradu i Krakowa. Do dziś trwa spór o to czy faktycznie na Wawelu znajduje się magiczny kamień. Na pewno jednak jest miejsce pełne pozytywnej energii.

Legenda o Hejnale Mariackim

Dawno temu w Krakowie, aby ogłosić, że wybiło południe lub gdy w mieście działo się coś złego, z wieży Kościoła Mariackiego rozbrzmiewał hejnał. W trąbkę dął z całych sił trębacz, który całe dnie przebywał na wieży i obserwował miasto.

Pewnego razu wdrapał się na wieżę bardzo wcześnie. Uważnie rozejrzał się dookoła i zobaczył, że na miasto pędzi banda złych Tatarów, którzy chcieli zniszczyć Kraków. Trębacz z całych sił zaczął grać hejnał, by ostrzec mieszkańców przed niebezpieczeństwem. Dzięki niemu Krakowianie szybko stanęli do walki z najeźdźcą.  

Tatrom nie spodobało się to, że hejnalista ostrzegł mieszkańców o ich ataku. Zaczęli kierować swoje strzały w kierunku wieży. Jedna z nich dosięgnęła hejnalistę i melodia nagle się urwała. Trębacz zginął, trzymając w dłoniach swoją trąbkę. 

Na cześć dzielnego hejnalisty, codziennie z Wieży Mariackiej, rozbrzmiewa hymn, który kończy się równie gwałtownie jak setki lat temu.

Legenda o wieżach Kościoła Mariackiego

Dawno temu mieszkańcy Krakowa uznali, że należy wybudować nowy, piękny kościół. Budowę zlecono dwóm braciom, znanym i cenionym murarzom. Kościół rósł w szybkim tempie, a bracia podzielili się pracami. Starszy brat miał za zadanie wybudować wieżę północną, a młodszy południową. Starszy ukończył szybko swoją pracę. Powstała wysoka wieża, na której szczycie zabłysła złota korona. Jednak budowniczy nie był zadowolony. Zdał sobie sprawę, że wieża młodszego brata, budowana jest wolniej, ale solidniej i ma znacznie lepszą konstrukcję, która pozwoli na wybudowanie wieży, która przewyższy jego dzieło. I tak wspólne, braterskie prace przerodziły się w rywalizację i zabójczą zawiść. Starszy brat, zaślepiony zazdrością, śmiertelnie ugodził młodszego nożem. Gdy zorientował się co złego uczynił, wspiął się na wieżę północą i rzucił z rozpaczy. Nikt nie odważył się kontynuować prac, dlatego do dziś wieże kościoła są nierówne. A nóż, narzędzie bratobójczej walki, został powieszony w Sukiennicach. Ma być przestrogą i pamiątką tej krwawej historii. 

Legenda o żółtym trzewiczku

Dawno temu, pewien biedny chłopczyk, który umiał pięknie rzeźbić w drewnie, trafił na naukę do mistrza Wita Stwosza. Wit pracował właśnie nad ołtarzem do Kościoła Mariackiego i był pod wielkim wrażeniem umiejętności chłopca. Nawet sam król, który przybył sprawdzić postęp prac, był zachwycony rzeźbami chłopca. W nagrodę za jego sumienną pracę podarował mu parę żółtych bucików, o których chłopiec skrycie marzył, bo często marzły mu stópki. Chłopak był ogromnie szczęśliwy! Bardzo dbał o swoje nowe trzewiczki. 

W końcu nadszedł dzień odsłonięcia ołtarza. Była to uroczystość, na którą zaproszono najważniejsze osoby w państwie. Tuż przed rozpoczęciem cześć oficjalnej, zauważono, że rzeźbie brakuje jednego elementu. Chłopiec bez namysłu wspiął się na ołtarz, by uzupełnić brakującą część. W tym momencie zsunął się mu z nogi bucik i poturlał się za ołtarz. Przeleżał tam 400 lat! Odnaleziono go dopiero podczas renowacji ołtarza. 

Legenda o zaczarowanych gołębiach w Krakowie

Dawno temu Polską rządził chciwy władca. Mieszkał w Krakowie, w zamku na Wawelu i pragnął być bardzo bogaty. Nakazał wiedźmie mieszkającej pod Krakowem, by ta zamieniła jego rycerzy w gołębie. Następnie rozkazał ptakom odłupywać kawałki muru z Wież Mariackich. Spadające kamienie zamieniały się w złoto. 

Gdy władca uzbierał tyle bogactwa, ile pragnął, ruszył w podróż, zostawiając swoich rycerzy uwięzionych w ciele gołębi. Król już nie powrócił do kraju, a zaczarowane gołębie do dziś latają nad krakowskim Rynkiem, wypatrując swojego pana.

Legenda o Lajkoniku

Dawno temu, pewnej nocy, Tatarzy ponownie zakradli się pod bramy Krakowa, chcąc rano zaatakować jego mieszkańców. Ich plany przejrzeli dwaj chłopcy, którzy w pobliżu ich kryjówki trzymali swoje łodzie. Niewiele myśląc złapali za ciężkie wiosła i przepędzili Tatarów gdzie pieprz rośnie  Później wpadli na pomysł, by zrobić Krakowianom psikusa. Przebrali się w tatarskie stroje, buzie umazali sadzą z ogniska i „zaatakowali” miasto. Mieszkańcy bardzo się wystraszyli najeźdźców. Na szczęście szybko poznali prawdę i bardzo się ucieszyli. Na cześć wioślarzy urządzono miejską ucztę. A wizerunek chłopca, przebranego w tatarskie stroje, jadącego na drewnianym koniku stał się jednym z symboli Krakowa. 

Legenda o stópce królowej Jadwigi

Dawno temu do Krakowa przybyła z Węgier młoda dziewczyna Jadwiga, która została żoną króla Władysława Jagiełły.

Królowa miała bardzo dobre serce i pomagała mieszkańcom Krakowa. Oddała swoją biżuterię na rozbudowę uniwersytetu i wspomagała szpitale. Przekazała też pieniądze na budowę nowego kościoła. Do pracy przy budowie kościoła zatrudniono wielu murarzy. Wśród nich kamieniarza, który ciosał kamienne bloki, potrzebne do wzniesienia świątyni. Pracował ciężko i sumiennie. Pewnego dnia przyszedł do pracy bardzo smutny, ponieważ jego żona ciężko zachorowała, a on nie miał pieniędzy na lekarstwa. Akurat w tym dniu królowa Jadwiga postanowiła zajrzeć na plac budowy. Zobaczyła przygnębionego kamieniarza i spytała co go martwi. Gdy usłyszała historię o chorobie żony, bez namysłu postawiła stopę na kamiennym bloku i odpięła od buta złotą ozdobę. Wręczyła ją kamieniarzowi, by miał za co opłacić lekarza i kupić lekarstwa. 

Następnego dnia kamieniarz przyszedł do pracy w znacznie lepszym humorze, gdyż jego żona czuła się dużo lepiej. Gdy zabrał się do pracy, zauważył, że na kamiennym bloku, w miejscu w którym Jadwiga postawiła nogę, pozostał odcisk jej buta. To wydarzenie okrzyknięto cudem, a kamień z odciskiem stopy królowej wmurowano w ścianę budowanego kościoła. 

Szlakiem krakowskich legend

My wykorzystaliśmy legendy krakowskie do fajnego zwiedzania Krakowa z dzieckiem. Koniecznie zerknijcie na nasz pomysł zwiedzania Krakowa! Przybyliśmy bowiem do miasta, by pomóc Smokowi Wawelskiemu przegonić Czorta z miasta  Diabeł, zwany Czortem, bohater wielu krakowskich legend postanowił zostać symbolem miasta. Istnieje tylko jeden sposób, by Czort powrócił do piekielnych czeluści. Jest to Tajemnicze Zaklęcie, które zna Drużyna Smoka – najznamienitsze postacie z historii miasta. Zadaniem dzieci i rodziców jest odnaleźć wskazówki, rozszyfrować hasła i stworzyć Tajemnicze Zaklęcie!

zarezerwuj nocleg w krakowie przez naszą stronę na booking.com, a dostaniesz od nas Niezbędnik Poszukiwacza Przygód!

  1. Zarezerwuj nocleg na Booking.com korzystając z naszej strony.
  2. Wyślij nam na adres kontakt@globtroterek.com numer Twojej rezerwacji.
  3. Otrzymasz dostęp do Banku Niezbędników, w którym znajdziesz Niezbędnik Poszukiwacza Przygód „Drużyna Smoka" – przewodnik dla całej rodziny w formie gry miejskiej w czasie której poznacie zabytki miasta i ciekawostki o Krakowie!  Link wyślemy na kilka dni przed Twoim wyjazdem.
Booking.com

2 odpowiedzi na “Legendy krakowskie”

Polecamy też nas Niezbędnik Poszukiwacza Przygód w Krakowie. Tam to się dopiero dzieje! Trzeba dołączyć do Drużyny Smoka i przegonić Czorta z miasta.

Możliwość komentowania została wyłączona.