Zabawa w smerfy
Bardzo lubimy małe, niebieskie stworki. Lubimy też nawet Gargamela 😉 Dlatego pewnego pięknego, majowego dnia postanowiliśmy poczuć się jak smerfy. Na miejsce naszej gry miejskiej wybraliśmy piękne Delft. Wcześniej przygotowałam mapę centrum miasta z zaznaczonymi punktami, w których losowaliśmy kolejne smerfowe zadania. Wciągnęliśmy na głowę wielkie, białe czapy i ruszyliśmy w trasę.
Podróże z dzieckiem – Delft
Holenderskie Delft słynie głównie z pięknej porcelany, na którą można się natknąć na każdym rogu. Sercem miasta jest ogromny rynek, otoczony dookoła pięknymi kamieniczkami. Nad rynkiem góruje Niuewe Kerk wraz z 115 metrową wieżą. Pomimo tego, że kościół robi imponujące wrażenie, nam zdecydowanie bardziej spodobał się Oude Kerk.
Najfajniejszy był spacer uliczkami położonymi nad kanałami.
Smerfowe zadania
Zabawa, w którą możecie grać wszędzie i zawsze 🙂 Wystarczy wydrukować poniższe zadania. Gwarantuję, że spędzicie wesoło czas w rodzinnym gronie. (grafiki wykorzystane przy zadaniach znalazłam w internecie)
Zobaczcie jakie czekały nas wyzwania. Pierwsze wylosowane zadanie pochodziło od Farmera.
Zadanie Malarza dało pole do popisu i wykazania się talentem malarskim (tudzież beztalenciem ;))
Pracuś należy do naszych ulubionych smerfów. Jego zadanie wymagało bystrego oka.
Zadanie Smerfetki spowodowało pogadankę o różnicach płci i obejmowało zarówno różnice fizyczne jak i fakt, że TYLKO dziewczyny uwielbiają różowy kolor 😉
Związane ze sobą sznurówki moich obu trampek to efekt kolejnego zadania 😉
Do tego zadania przydało się kilka cukierków, które po sztafecie oczywiście trafiły do globtroterkowego brzucha.
Morze czekolady, lot w kosmos czy Rudolf Czerwononosy mieszkający na naszym trawniku czyli… pytanie Śpiocha.
![]() |
Cukierkowa sztafeta |